Jak oceniamy dostępność w Polsce?

miejsce parkingowe z symbolem osoby z niepełnosprawnością (na wózku)

Brak dostępności przez wiele lat uniemożliwiał osobom z niepełnosprawnościami w Polsce edukację i aktywne życie społeczne. Od niedawna stopniowo się to zmienia. Sygnałem tych zmian jest między innymi Światowy Dzień Wiedzy o Dostępności obchodzony 18 maja, który jest okazją do podjęcia tego tematu. Jak oceniamy dostępność w Polsce? O to zapytaliśmy w naszej ankiecie!

Przede wszystkim osoby z niepełnosprawnościami zauważają zmiany, jakie zachodzą w ich najbliższej okolicy. Dużym ułatwieniem są coraz bardziej powszechne niskie krawężniki – te jednak wymagane są określonymi przepisami, podobnie jak miejsca parkingowe. Poza tym niezwykle istotne jest dostosowanie obiektów użyteczności publicznej i lokali usługowych. Dzięki temu każda osoba ze specjalnymi potrzebami może swobodnie załatwiać swoje sprawy. Zauważalne są zmiany także w tym zakresie, ale wiele z nich wdrażanych jest nieudolnie przez niekompetentne osoby. Przykładem są toalety przeznaczone dla osób z niepełnosprawnościami, które nie zawsze faktycznie są dostosowane. Brakuje w nich na przykład komfortek do ubierania się na leżąco. Często też zdarzają się zepsute i nienaprawiane przez dłuższy czas windy oraz zastawiane podjazdy.

W dobie nowoczesnych rozwiązań trudne do przyjęcia jest to, że nadal dla wielu osób z niepełnosprawnościami nie są dostępne bankomaty. Także ekrany dotykowe są montowane zbyt wysoko – z poziomu wózka nie można ich zobaczyć ani obsłużyć.

Ułatwienia na mieście

Jeżeli chodzi o poruszanie się w terenie, bardzo przydatna dla osób niewidomych i słabowidzących jest sygnalizacja akustyczna na przejściach dla pieszych. Dużym ułatwieniem są też komunikaty głosowe w komunikacji miejskiej. Standardem w niektórych miastach stały się niskopodłogowe autobusy przyjazne osobom poruszającym się na wózkach.

– Ludzie zrobili się bardziej pomocni i otwarci. Kierowcy autobusów i tramwajów pomagają wsiąść i wysiąść – napisała jedna z ankietowanych osób.

Na pytanie, czy w twojej miejscowości funkcjonuje komunikacja dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, twierdząco odpowiedziało 39,2% osób. Jednak aż 33,3% ankietowanych napisało, że takiej komunikacji nie ma. Dużo większy problem jest jednak z dostosowanymi taksówkami – ponad 60% osób zaznaczyło, że w ich miejscowościach takowe nie funkcjonują. Trudno powiedzieć, z czego to wynika – małego zainteresowania, czy jednak stereotypu, że niepełnosprawnych po prostu nie stać na taki transport.

Uniwersalne rozwiązania

Wśród wymienianych ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami pojawiła się także szpilkostrada, czyli specjalna nawierzchnia na wrocławskim Rynku. Już jej nazwa wskazuje, że jest przydatna dla wielu grup społecznych. Podobnie jest na przykład z windami na dworcach – korzystają z nich podróżni z wieloma bagażami. Podjazdy są natomiast przydatne dla matek z dziecięcymi wózkami.

Niedostępne przychodnie

Wydaje się, że przychodnie, szpitale i inne ośrodki zdrowia z założenia powinny być dostępne dla osób z niepełnosprawnościami. Tymczasem 35,3% osób napisało, że korzystanie z tych placówek utrudniają im bariery architektoniczne takie jak schody, ciężkie drzwi, progi, wysokie blaty recepcji.

– Jeśli potrzebuję jakieś skierowanie do specjalisty, załatwia mi rodzina – podkreśliła jedna z ankietowanych osób. Jej przychodnia znajduje się w starym budownictwie i ma strome schody.

Zwrócono też uwagę na małe parkingi i konieczność parkowania w miejscu oddalonym od ośrodka zdrowia. Jedna z ankietowanych osób napisała też o braku oznaczeń dla osób z dysfunkcją wzroku, nieoznakowanych schodach i braku barierek na odpowiedniej wysokości. Co istotne podkreślono też brak odpowiedniego dla osób z niepełnosprawnościami sprzętu. Niektórych badań nie mogą wykonać np. osoby poruszające się na wózkach, bo nie są w stanie się przesiąść lub siedzą za nisko. Ten fakt wpływa nie tylko na ich psychikę (poczucie wykluczenia), ale może mieć istotne znaczenie dla ich zdrowia i fizycznej sprawności.

Poznaj swojego pełnomocnika

Czy dostępność danej miejscowości bezpośrednio wpływa na życie osób z niepełnosprawnościami?

– Niejednokrotnie spotkałam się z tym, że nawet ludzie mieszkający w dużych miastach byli zamknięci w domach albo zrezygnowali ze studiów stacjonarnych, bo nie dawali rady się poruszać po mieście – napisała jedna z ankietowanych.

Z naszej ankiety jednak wynika, że dostępność nie wpływa na życie zawodowe (tak odpowiedziało 54,9% osób). Zapewne jest to związane z tym, że coraz więcej spraw załatwianych jest przez Internet – studiować i pracować można też zdalnie. Natomiast jeżeli chodzi o życie prywatne, to 45,1% odpowiedziało twierdząco, a 21,6%, że częściowo. Jednocześnie 33,3% osób nie wie, czy miejscowość, w której mieszka, ma pełnomocnika ds. osób z niepełnosprawnościami – czyli nie interesuje się tematem dostępności i ewentualnymi zmianami w tym zakresie.  

By godnie żyć

W ankiecie pytaliśmy też o dostępność miejsc zamieszkania. Niestety prawie 16% osób zaznaczyło, że mieszka w miejscu niedostosowanym do swoich potrzeb. To sporo jak na europejski kraj, w którym tak dużo mówi się o dostępności.

Jednak optymistyczne jest to, że aż 41,2% ankietowanych dostosowało mieszkanie lub dom, a 43,1% zrobiło to częściowo. Wśród wymienionych udogodnień najczęściej powtarzały się podjazdy, podnośniki, bezprogowe brodziki pod prysznicem, poręcze, szerokie drzwi, windy.

– Mam podjazdy ale dużo jeszcze przede mną, progi wysokie, łazienka, jeszcze wiele, żeby godnie żyć – napisała jedna z ankietowanych osób.

Trzeba dodać, że poziom dostosowania miejsca zamieszkania często jest zależny od jego metrażu i finansów. Zazwyczaj udogodnienia są kosztowne i nieosiągalne dla kogoś o przeciętnych dochodach.

– Bardzo przydałby mi się stół, który ma regulację wysokości, jednak jest drogi i nie mamy miejsca – czytamy w innej ankiecie.

Jednocześnie aż 70,6% ankietowanych nie starało się o dofinansowanie, a z tych, którzy się o nie starali, 74% go nie dostało.

Przychylność domowników

Dostępność miejsca zamieszkania w dużej mierze zależy również od wsparcia i empatii najbliższych.

– Warto też zwrócić uwagę, że niejednokrotnie jest tak, że domownicy nie dają pola do samodzielności osobom z niepełnosprawnościami – podkreśliła jedna z ankietowanych osób.

Jak widać, dostępność miejsca zamieszkania to wielowymiarowy problem, który bezpośrednio wpływa na komfort życia osób z niepełnosprawnościami i ich poczucie własnej wartości. Czasami wystarczy zmienić kuchenkę gazową na indukcyjną, by ktoś mógł spełnić marzenie o samodzielnym gotowaniu.  

Sąsiedzkie spory

W mediach często nagłaśniane są sprawy nieprzychylnych sąsiadów, którzy z różnych względów nie zgadzają się na dostosowanie budynku. Problemy pojawiają się też ze strony administracji. W naszej ankiecie jednak tylko 16% osób zaznaczyło, że spotkało się z tego typu trudnościami. Najczęściej chodziło o zaburzenie estetyki budynku i brak empatii – zdrowym osobom trudno zrozumieć potrzeby tych z niepełnosprawnościami.

– Sąsiedzi nie byli przychylni utworzeniu miejsca parkingowego i podjazdu, bo “zniszczy” to wspólny trawnik/ogródek. I obawiali się, że ktoś będzie zaglądał im w okna – napisała jedna z ankietowanych osób.

Sytuacja dodatkowo komplikuje się, gdy niepełnosprawność jest niewidoczna. W ankiecie zwrócono uwagę na „przekonanie, że dostosowania potrzebują tylko ci, po których widać niepełnosprawność, zwłaszcza wózkersi – inne grupy dostępności nie potrzebują”.

Mogłoby być lepiej

Na końcu ankiety zapytaliśmy też ogólnie o ocenę dostępności w Polsce. Bez wątpienia zmiany są zauważane i doceniane, jednak wciąż niewystarczające. Sporo z nich wchodzi w życie wraz z konkretnymi przepisami i wymogami, np. unijnymi.

– Od czasu, kiedy jestem ON poruszającą się na wózku, wiele się zmieniło na plus, cieszę się z tego, co jest, bo pamiętam czasy, kiedy niemożliwe było dostać się nawet do komunikacji, zawsze można lepiej, więcej, ale cieszmy się, że jest całkiem nieźle – podsumowała jedna z ankietowanych osób.

Takie głosy się powtarzają.

– Zachodzą zmiany w kwestii dostępności, ale najczęściej te zmiany zachodzą w dużych miastach, w mniejszych miejscowościach te zmiany zachodzą albo wolniej, albo w ogóle – napisał ktoś inny.

Zwrócono też uwagę na rolę młodego pokolenia i jego zaangażowanie w sprawy społeczne oraz coraz prężniej działające organizacje pozarządowe. Te mogą realnie wpłynąć na dostępność w Polsce i świadomość Polaków, którzy w ankiecie zostali określeni jako nietolerancyjni.

– Słabo wypadają pracownicy instytucji państwowych oraz ich świadomość problemów społecznych, brak elastyczności i ludzkiej chęci pomocy – wyliczono.

Zmiana myślenia

Wiele osób napisało, że dostępności w Polsce nie ma, jest pozorna lub „w powijakach”. Zwłaszcza na wsiach i w małych miejscowościach potrzeby osób z niepełnosprawnościami są pomijane, a nawet lekceważone.

– Jest jeszcze dużo do zrobienia w tej materii. Już na etapie projektu powinny być brane pod uwagę kwestie dostępności. Później nie byłoby problemu z dostosowaniami. Świadomość społeczeństwa musi również ulec zmianie, aby wszystkie te działania miały sens. Społeczeństwo musi przede wszystkim zacząć zauważać problem, próbować wczuć się w sytuację osób niepełnosprawnych, wtedy może zrozumieją, że pozornie błahe sprawy mogą być ogromnymi barierami dla osób słabszych – podsumowano w jednej z ankiet.

Co ciekawe w kontekście dostępności kilkukrotnie wymieniono bezpłatne usługi asystenckie, bo dla wielu osób z niepełnosprawnościami to właśnie drugi człowiek jest oknem na świat. Warto o tym pamiętać, gdy spotykamy kogoś takiego na swojej drodze.